Skazani na bliskość?
2020-05-29 20:18:20
Agata Hensoldt - Jankowska
Ostatnie tygodnie wprowadziły wiele zmian do naszego życia, często takich, na jakie nie byliśmy przygotowani. Poza zmianą w sposobie pracy, zachwianiem stabilności finansowej i zwiększonym niepokojem o zdrowie i życie swoje i swoich bliskich, koronawirus wpłynął też na nasze relacje z domownikami. Wcześniej, w większym stopniu mieliśmy możliwość regulowania dystansu i bliskości. Wyjście do pracy, na sport, spotkania ze znajomymi pozwalały z jednej strony na wpuszczenie „świeżego powietrza” do relacji, z drugiej zaś były sposobem na zaspokajanie swoich potrzeb w relacjach innych niż ta z najbliższa osobą, co bywało odciążeniem dla relacji. W ostatnim czasie wiele z tych możliwości zostało organicznych albo wręcz zablokowanych. Prawie z dnia na dzień zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której ograniczone zostały sposoby zaspokajania naszych różnorodnych potrzeb (np. bezpieczeństwa, ruchu, zabawy, spontaniczności, kreatywności, kontaktu z innymi) oraz postawieni przed faktem przymusowej bliskości z rodziną.
Dla części osób niewątpliwie ten czas dany razem jest prezentem. Można spędzać czas z najbliższymi, zwolnić, nie gnając na zajęcia pozalekcyjne, weekend spędzić we dwójkę, zamiast w większym gronie znajomych, gdzie nasza uwaga i zaangażowanie rozdzielane jest na kilka czy kilkanaście osób. Dla większości jednak ta zmiana okazała się wyzwaniem. Sama zmiana scenerii, przymusowe siedzenie w domu nie usunie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, powodów, dla których szukaliśmy dystansu i odskoczni od drugiej osoby. I nie musi tu chodzić o konflikt w związku, lecz chociażby o zwykłą różnicę potrzeby bliskości dwóch osób. Nawet jeżeli wyjście do pracy nie było “ucieczką z domu”, to nowy rozkład dnia wymaga nie tylko przeorganizowania codzienności, ale ponownych “negocjacji” w relacji. Tak jak na początku związku mniej lub bardziej jawnie ustalamy zasady, jakie będą obowiązywać w naszej relacji (ile czasu spędzamy razem i jak to robimy, czy mamy jakieś własne aktywności, czy większość rzeczy robimy razem itd.), tak w nowej rzeczywistości, bez względu na to, czy to jest pandemia, czy zmiana spowodowana np. urodzeniem dziecka, zasady te wymagają omówienia na nowo. Nowe okoliczności często wymagają przeorganizowania naszej codzienności, zmiany naszych nawyków, znalezienia innych sposobów zaspokajania potrzeb.
Zasady określające wspólne życie w dużym stopniu oparte są naszych potrzebach, które są różne. Każda z osób w innym stopniu może odczuwać potrzeby bliskości, miłości, dotyku, prywatności, dzielenia się i być przyzwyczajoną inaczej je realizować. Kiedy podejmujemy decyzję o wspólnym życiu, negocjujemy świadomie bądź nie, jak te oraz wiele innych potrzeb będziemy realizować w naszym związku. Decydujemy też, które potrzeby zaspokajamy w najbliższej dla nas relacji, a które poza nią. Uczynienie partnera lub partnerki osobą odpowiedzialną za zaspokajanie wszystkich bądź większości naszych potrzeb może wprawdzie dawać iluzję mitycznej jedności dusz, jednak w codzienności jest mocno obciążające dla relacji.
Rodzi się więc pytanie, jak w owej sytuacji, na nowo ustalić bądź przeorganizować zasady w związku. Założenie, że skoro mnie cieszą spędzane we dwoje kolejne dni, to tak samo przeżywa to druga strona, może okazać się błędne. Podobnie jak inne dotyczące „głębokich” rozmów, czy długo odkładanych porządków w szafie.
Gottman, amerykański psycholog zajmujący się badaniem związków, jako jedną z pierwszych zasad udanego związku podaje “znajomość mapy świata swojego partnera”. Pod pojęciem tym mieści się szeroka i wielowymiarowa wiedza na temat osoby, z którą zdecydowaliśmy się spędzić życie – od wiedzy na temat jej przeszłości, wspomnień z dzieciństwa, po marzenia i plany na przyszłość; od numeru pesel po to, co podnieca ją/jego seksualnie; od największej obawy po największą ekscytację. Lista pytań, które mogą zadawać sobie nawzajem partnerzy jest długa, a wydaje się, że może być nieskończona. Chcąc wykorzystać czas izolacji społecznej na wzajemne lepsze poznanie się, możemy skorzystać z propozycji autora “Siedmiu zasad udanego małżeństwa”, ale możemy także stworzyć własną listę pytań, które chcielibyśmy zadań drugiej osobie i pytań, na które chcielibyśmy udzielić odpowiedzi, czyli ta wiedza o sobie, którą chcielibyśmy podzielić się z partnerem.
Zabawa w tworzenie „Mapy świata partnera” to gra na wiele „wieczorów”. Można wracać do niej wielokrotnie, uzupełniając białe plamy, uszczegóławiając bądź aktualizując poznane już obszary. Zanim jednak porozmawiamy w parze, dobrze jest na pewne pytania poszukać odpowiedzieć samemu/mej.
W czasie pandemii warto poświęcić trochę czasu nie tylko rodzinie czy najbliższym, ale też sobie. Spróbujmy wygospodarować dla siebie trochę czasu w ciszy i spokoju i zastanowić się nad sobą, nad tym, kim jesteśmy, co nas ukształtowało, w którym kierunku dążymy. Warto też pomyśleć o tym, co / jakie sytuacje sprawiają nam radość i przyjemność, jakie ból i cierpienie, a jakie są dla nas wyzwaniem. W pracy nad sobą ważne jest to, by móc oddzielić oczekiwania innych od własnych pragnień, rozczarowania czy radości innych, od własnych emocji. Dlatego warto to robić w miejscu, które choć na chwilę może stać się naszym azylem i o czasie, który będzie tylko czasem dla nas.
Często pytanie o własne emocje, obawy, plany i marzenia okazuje się niezwykle trudnym pytaniem. Część z nas tak mocno przywykła do spełniania oczekiwań innych ludzi i odpowiadania na potrzeby innych, że straciła z oczu swoje uczucia, potrzeby, pragnienia. Powoduje to poczucie pustki, wypalenia, rodzi smutek i przygnębienie, zabiera siły witalne. Inni, mocno skoncentrowani na sobie, wprawdzie wiedzą, czego chcą, jednak zbyt wąska perspektywa, nieuwzględniająca innych ludzi, nie pozwala im na dopasowanie sposobów realizacji potrzeb do rzeczywistości, co rodzi silną frustrację, złość, poczucie niesprawiedliwości i krzywdy. Świadomość swoich emocji, pragnień, potrzeb, ogólnie samoświadomość, to pierwszy krok do ich zaspokojenia. Jeżeli wiem, czego potrzebuję, to mogę o tym powiedzieć; jeżeli nie mogę tego otrzymać, mogę zastanowić się, w jaki inny sposób zaspokoić potrzebę. Jeżeli wiem, co mnie w życiu „uwiera”, mogę próbować to zmienić.
Samoświadomość to także mocny fundament do budowania relacji, to dobry punkt wyjścia do zadania pytania „co u Ciebie słychać?”
Popularność: 6 Powrót
Komentarze