Jak spojrzeć śmierci w oczy – czyli praca z pacjentem terminalnym

2015-04-18 21:49:10

Urszula Soból
Umieranie - temat tabu Moment w którym chory dowiaduje się w jakiej się znalazł sytuacji oraz fakt przed którym został postawiony wydaje się być krytycznym. Zarówno dla chorego jak i jego bliskich. Nie ma ,,dobrego'' sposobu na pracę z pacjentem terminalnym, gdyż każdy jest inny i do każdej osoby należy podchodzić indywidualnie. Na podstawie licznych rozmów z wieloma pacjentami zostało wyodrębnionych pięć reakcji zwanych także etapami umierania. Zaprzeczenie i izolacja Etap ten ma charakter pewnego rodzaju szoku i niedowierzania. Pacjent nie wierzy czy też nie chce wierzyć w to co słyszy od lekarzy. Silnie działa mechanizm obronny – Wyparcie i zaprzeczenie. Może pojawić się odrętwienie. Człowiek neguje niekorzystne informacje dotyczące jego choroby, nie chce znać bolesnej prawdy. Odwiedza wielu lekarzy, wykonuje kolejne badania diagnostyczne i oczekuje nowej interpretacji wyników. Niemożność pogodzenia się z losem sprawia że człowiek zamyka się w sobie, izoluje się od otoczenia. Czasem pozwala to choremu na opanowanie się i uruchomieniu kolejnego etapu. Gniew Gniew pojawia się gdy chory nie może już dłużej zaprzeczać rzeczywistości. Oprócz gniewu często pojawia się wściekłość, zazdrość, rozżalenie. Pojawia się pytanie dlaczego właśnie ja? Mogą pojawić się reakcje agresywne w stosunku do personelu szpitalnego. Rodzina też może być przyjmowana bez entuzjazmu, niechętnie, mogą pojawić się wyzwiska. Targowanie się Chory zaczyna targować się o życie z losem z Bogiem : jeśli nie mogę zmienić rzeczywistości to przynajmniej odroczę czas śmierci. W zamian za dobre zachowanie pragnie uzyskać od Boga i personelu odłożenie na później terminu śmierci Depresja Po targowaniu się może nastąpić depresja. Kiedy człowiek nie może dłużej wątpić w swoją chorobę, kiedy musi poddać się następnej operacji, udać się na kolejne przyjęcie leków, kiedy pojawiają się dodatkowe obawy, dolegliwości, trudno zachować pogodę ducha. Dominujące staje się przygnębienie. Pogodzenie się Osoba akceptuje sytuację w której się znalazła. Uspokaja się i wycisza. Chory nie ma walczyć o życie. Pogodzenie się jest pozbawione emocji i uczuć. Zmniejsza się zainteresowanie otoczeniem, człowiek ze spokojem oczekuje na śmierć. Często też oczekuje spokoju ze strony personelu i rodziny. Nie każda osoba przechodzi przez te wszystkie etapy. Ma to związek z indywidualnością i niepowtarzalnością jednostki. Odmienna może być też kolejność ich występowania. Każdy reaguje indywidualnie, ma inną wrażliwość na ból i cierpienie oraz uruchamia nieco inne mechanizmy obronne. Kluczowa staje się jakość obsługi personelu, wsparcie ze strony rodziny oraz zapewnienie o stałej obecności i poczuciu sensu życia. Nie należy w danym momencie pocieszać mówiąc – ,,wszystko będzie dobrze''. Taka deklaracja oznacza, że pocieszający sam w to nie wierzy, co de facto jeszcze pogarsza daną sytuację. Lepiej koncentrować się na danej chwili a nie na przyszłości. Najlepsze co można zrobić to trwać przy chorym. Dać mu poczucie, że jest się przy nim i że jest się świadomym tego wszystkiego co się dzieje. Jeśli zajdzie taka potrzeba – wysłuchać. Dać poczucie akceptacji i miłości. Często jest tak że dla osób bliskich staje się to trudną, wręcz traumatyczną sytuacją w której oni będą potrzebować pomocy. Tu rola psychologa staje się nieodzowna.
Popularność: 17    Powrót

Komentarze

Więcej komentarzy na forum link


Tytuł
Odpowiedź
Imię/Nick
Wpisz kod z obrazka
Captcha

Załóż konto za darmo

Psycholog Klient
lub zaloguj
facebook
Co możemy zmienić na DobryPsycholog.pl?
aby lepiej odpowiadał Twoim potrzebom